wtorek, 12 marca 2013

Seminarium obedience z Patrycją Kowalczyk

Tak długo czekaliśmy kiedy w końcu nastąpi ten 9 i 10 marzec... i już jest po. Na samym wstępie mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolona. Z pogody i z zostawania w klatce już mniej...
Jednym słowem pogoda była okropna! W sobote jeszcze do wytrzymania, ale niedziela...padał śnieg z deszczem, a później jakiś mini grad i nie dość tego było strasznie zimno. Na szczęście w sumie dużo osób się wykruszyło, na pewno z powodu pogody, więc pracowaliśmy krócej, a nie dłużej tak jak było planowane na początku.

A co do klatki...nadal nie jest dobrze. Myślałam, że te ćwiczenia na dworze w różnych miejscach chociaż trochę pomogą, ale jednak nie...Może też zimno zrobiło swoje, no bo komu by się chciało siedzieć w zimnej  klatce i marznąć. Tak czy siak muszę włożyć w to więcej ingerencji. Nie mówię, żeby zaraz szedł spać. Zależy mi chociaż na tym, że jak go zamknę w klatce to kładzie się i poprostu leży, żeby chociaż troszkę odpoczął. Stwierdziłam, że zacznę jeździć z klatką w miejsca gdzie dużo się dzieję. Mega nowe zapachy, przechodzący i rozmawiający ludzie czy nawet biegające psy. Dopóki jest śnieg i zimno dam sobie z tym spokój, ale gdy się ociepli to Cody...bój się Boga:P

Fot. Zuzanna Musialik
Plusem jest też to, że na początku kwietnia jedziemy z białasem w góry(nareszcie!), więc będę miała okazję ćwiczyć nie tylko w wieeelu nowych miejscach, ale też w obcych pomieszczeniach;)
Wracając do seminarium, tak jak już mówiłam, z samej pracy jestem na prawdę zadowolona. Psina ładnie się skupiała i chciała pracować. Nauczył się wielu rzeczy, ale ja również. Dowiedziałam się co robię źlę, co trzeba poprawić i co mam robić w różnych sytuacjach. Patrycja ma wiele fajnych pomysłów i potrafi je w zrozumiały sposób przekazać, co też jest ogromnym plusem, więc na pewno polecamy wybranie się na takie seminarium :)


Zapomniałabym wspomnieć, że nocowali u nas panna Zuzanna wraz z Badym. Chłopy się w sobie zakochały i nie trzeba było ich izolować. W niedzielę nawet pokusiłysmy się oto, żeby zamknąć ich razem w naszej klatce. Po pierwsze na pewno było im cieplej z powodu ogromnej ilości koców, a po drugie Cody nie był samotny i nie robił aż takiego koncertu jak w sobotę.





5 komentarzy:

  1. Zazdroszczę ci tego semi. Patrycja jest moją obikową idolką i mażę o tym aby się czegoś od niej nauczyć :).

    OdpowiedzUsuń
  2. jakie geje we dwaj w klatce siedzieli, lol

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę seminarium! Patrycja jest świetna ;) Ale moja Zula się nie nadaje do czegoś takiego, czasami nie toleruje obcych osób i psów i drze mordę, a o koncentracji w takiej sytuacji nawet nie marzę! Przejrzałam zdjęcia fb - śliczne! Te najfajniejsze skomentowałam tam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Na semi było super! W takim towarzystwie żaden mróz nie straszny! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej.
    Jestem na Twoim blogu pierwszy raz jest świetny tak jak i psiak :D
    Zazdroszczę seminarium !! Zawsze marzyłam, żeby pojechać na taki z moim psem, ale nie wiem czy to możliwe :3
    Pozdrawiam Martyna i Funny (czyt. Fany )
    zapraszam do mnie :
    zyciezmoimpsem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń