poniedziałek, 28 listopada 2016

Zolux X-Trm

W dzisiejszym odcinku zaprezentuję Wam kość x-trm marki Zolux, a to wszystko dzięki Naszezoo.pl! Chyba zgodzicie się ze mną, że nazwa brzmi dość profesjonalnie! Bardzo mi przypomina Trx, który uwielbiam!


Mówiąc szczerze nigdy nie kupowałam tego typu zabawek, ponieważ nie przekonywało mnie to, że są twarde i sztywne. Może też patrzę perspektywą delikatnego pieska, który miał problemy z motywacją. Vento natomiast nie przeszkadza czy zabawki są za duże, za małe czy za twarde. To idealny pies do testowania czegokolwiek, biorąc pod uwagę, że uwielbia "zabijać" swoje zabawki. Czasami doprowadza mnie to do depresji, ale myślę, że nie tylko ja takie coś przechodzę w takich sytuacjach.


Wielkim plusem jest wygodna i baaaardzo miękka rączka. Przy mocno szarpiących się psach to świetne rozwiązanie. W moim posiadaniu były takie zabawki, których po prostu nie dało się trzymać, bo aż bolało. Rączki to też fajna opcja z racji na to, że nie musimy trzymać zabawki za mokrą i oślinioną część.
Wracając do trx, rączka w x-trm trochę przypomina mi trx'owy uchwyt


Jednym z minusów, chociaż nie wiem czy to do końca można nazwać minusem czy może już moim upodobaniem, jest brak amortyzatora. Myślę, że gdyby kość posiadała ten dodatek byłaby jeszcze lepsza!

Na opakowaniu jest napisane, że zabawka należy do tych pływających. Szkoda, że nie dostałam jej w okresie letnim. Aktualnie mogłam tylko sprawdzić czy rzeczywiście pływa i tak, doskonale unosi się na wodzie. W tym aspekcie plusem jest też to, że nie nasiąka wodą!


Taka kość to bardzo fajny wariant na spacer czy na spędzanie czasu nad wodą. Na trening może niekoniecznie, ponieważ ja preferuję zabawki, które zmieszczą mi się w ręce lub w kieszeni. Kość x-trm nie jest aż tak wygodna pod względem wymiarów, mimo że mamy S.
Podsumowując - kość zolux x-trm to bardzo fajny współtowarzysz na spacery o każdej porze roku. Jak najbardziej sprawdzi się nad jeziorem, ale również podczas zimowych wieczorów.


środa, 16 listopada 2016

Co nowego?...lub starego?

Witam Was po dłuższej przerwie! Coś w tym roku nie wychodzi mi pisanie na blogu, ale chyba pora wrócić do tych czasów jak częściej coś pisałam, bo teraz nie wiem od czego zacząć. :D

Pamiętam, że we wrześniu startowaliśmy na zawodach w Zielonkach i Łącku.:P
Nic się wtedy w sumie nie zmieniło. Nade mną i Vento wisiała nadal czarna chmura. Teraz po czasie zauważam czym albo raczej KIM to było spowodowane, bo na pewno nie psem...Zdecydowanie za długo trwało moje "przetrybienie" tego wszystkiego, ale lepiej później niż wcale.;)

Dodaj napis
W połowie września w Zielonkach było całkiem bardzo hot!

Mimo upału, Cody zaszalał! W końcu udało nam się zdobyć ostatnią łapkę do dwójek i od 11 wrześnie Cody jest oficjalnie w S2!!!:D W Łącku miał swój debiut w tej kategorii.

Na zawody do Łącka przyjechaliśmy parę dni wcześniej, żeby "odpocząć" w najlepszym miejscu na ziemi! Napisałam odpocząć w cudzysłowie, bo tak na prawdę nie odpoczywaliśmy. Psy może tak, ale my naginaliśmy z rzeczami na zawody! Nie mamy tak dobrze jak pieski:D


Zachody słońca w Łącku otworzyły mi do końca oczy na kładkę Vento. Tak jak na treningach zatrzymywał się zawsze, nie ważne czy biegłam w drugą stronę czy 5m w przód, tak na zawodach biegłam obok i pies nie kuma. Żeby się zatrzymał na zawodach musiałam wywierać na nim dużą presję, a to i tak nie pomagało, bo strasznie się skradał albo nawet zatrzymywał przed strefą. Stwierdziłam, że to nie ma sensu. On się frustruje, ja się frustruję i ta droga prowadzi do nikąd, bo właśnie tym sposobem wychodziłam na start z myślą "i tak będzie źle, więc po co się starać?". A to właśnie bardzo złe myślenie. Czas powiedzieć temu dość!


Chciałam to utrzymać do końca w tajemnicy, ale już nie mogłam! No po prostu nie mogłam. Mam takiego mądrego pieska i nie potrafiłam go docenić. Zastanawiam się czemu wcześniej zrezygnowałam ze zbieganych, chyba z lenistwa:P Cały czas prężnie działamy z tym tematem i mam nadzieję, że to pomoże naszemu bieganiu na zawodach.:)

fot. Basia Kaczmarczyk
fot. Basia Kaczmarczyk
fot. Basia Kaczmarczyk
fot. Wypstrykane by Klaudia Art