Sama akcja jest stworzona po to, aby osobom planującym wziąć pod swój dach małą, słodką, puchatą kuleczkę lub już dorosłego przedstawiciela, że pies to nasz najlepszy przyjaciel pod słońcem, ale wiążę się on z nie małymi kosztami. Niestety jest to jeden z głównych powodów pobytu wielu psów w schroniskach.
W tym poście opiszę kosztorys moich dwóch psów - 6 letniego Codyego oraz (prawie)15 miesięcznego Vento.
Po pierwsze żywienie...
Obydwa moje psy karmione są suchą karmą. Zacznę od Codyego jako, że żyję on ze mną dłużej. Przez swoje pierwsze 3 lata jadł Royal Canin. Dziennie spożywał ok. 130g, czyli rocznie 47450g=47,45kg. W 3 lata zdąrzył zjeść 142,35kg kamy! Czyli mamy już ok. 2136zł! Następnie przez rok dostawał Acanę - 52,75kg, czyli ok. 750zł. Potem Husse(rok) - 43,8kg, ok. 600zł.
No i nadszedł czas, że do naszej "paczki" dołączył Vento, który przez pół roku pobytu z nami zjadł ok. 30kg brita - ok. 400zł. Od tamtej pory wspólnie zjedli ok. 5-6 worków po 13kg Taste of the wild, czyli ok. 900zł. Przez te 6 lat śmiało mogę doliczyć koszty dostawy karm około 400zł.
Podsumowując...na samo jedzenie dla psów zapłaciłam ok. 5186zł...
Punkt numer 2! Weterynarz!
Chodzenie do lekarza to bardzo ważna sprawa. Coroczne szczepienie na wściekliznę - przyjmijmy cenę ok.40zł, czyli na 6 lat Codyego - 240zł i na razie jedno Ventyla 40zł, czyli razem 280zł. Myślę, że około 500zł(2 psy) poszło na szczepienia ochronne w okresie szczenięctwa. Parę incydentów Codyego mogę ze spokojem podliczyć na ok. 1000zł. Było ich trochę, w tysiącu zaliczyłam środki przeciwbólowe, różne antybiotyki itp...Oczywiście jeszcze kastracja! - 250zł. Vento zaliczył już też swoje pierwsze prześwietlenie bioder i łokci - ok. 300zł.
Czyli u weterynarzy zostawiliśmy... ok. 2330zł
Strzyżenie Codyego jest u nas koniecznie. Jest westem i wymaga trymowania. Mniej więcej co 3 miesiące oddajemy go do salonu piękności. Kiedyś próbowałam sama to zrobić, ale Cody nie wyszedł z tego zbyt piękny... Przyjmuję, że przez pierwszy rok życia nie lądował u fryzjera, czyli - zaokrąglając 5 lat chodzenia do fryzjera wychodzi 2000zł
Idąc dalej dojdziemy do punktu 4 Obroży, szelek, smyczy...
Uwielbiam kupować nowe "ciuszki" moim psom. Kolorowe i piękne obroże albo takie, które wyglądają "workingowo" i profesjonalnie, no kto by nie kupił? Na szczęście moja miłość do inwestowania w nowe rzeczy tego typu zmalała...przejdźmy jednak do podliczenia. Wiele z obroży/szelek/smyczy było kupione parę lat temu i nie pamiętam ich ceny, więc założę, że każda z nich kosztowała ok. 20zł. Naliczyłam, że mam 24 obroże, z czego 12 jest za ok. 20zł(240zł), kolejne dwie za 60zł(120zł), dwie za ok. 90zł(180zł), jedna za 55zł, i siedem za ok. 40zł(280zł).
Teraz szelki, szelek mam 4 pary - 2 norweskie(ok.120zł) oraz 2 juliusy(230zł).
Smycze - mam 8 smyczy. Dwie za ok. 20zł(40zł), cztery za ok. 40zł(160zł) i 2 za ok.100(200zł)
Myślę, że w tym punkcie mogę też dodatkowo dodać(nie są już to mocno potrzebne rzeczy) plecak(365zł), kamizelkę chłodzącą(235zł), 2 kurtki(ok. 500zł) i 2 kagańce fizjologiczne(127zł)
Do całej kwoty dodaję jeszcze ok.200zł za dostawy...za całość wyszło 3025zł
Trening, szkolenie, zawody...
W sumie wchodzimy już w etap podliczania bardzo dodatkowych rzeczy... Czytelnicy mojego bloga doskonale wiedzą, że bawię się z moimi psami w psie sporty... Szkolenia, obozy, seminaria, zawody... W całym swoim życiu, w sumie od rozpoczęcia mojej pracy z psami, czyli 4 lata temu, byłam na 2 szkoleniach, 5 obozach, 7 seminariach, czyli ok. 5550zł
Zawody...startowałam już 2 razy w oficjalnych zawodach agility i 1 raz we frisbee...DCDC Wrocław, Poznań, Sopot i Warszawa. Podbiliśmy wszystkie strony "świata"(:P). Myślę, że na dojazdy, pobyt itp. wydaliśmy 2000zł. Opłata za zawody wynosi ok.20-100. Coroczna składka w związku kynologicznym wynosi 70zł + dopłata za wpisowe przy zostawaniu członkiem zkwp.
Oprócz tego jeszcze trzeba doliczyć koszty własnego sprzętu. Hopki, tunele, frisbee...myślę, że tutaj wydałam ok. 1500zł.
Do wyposażenia szkoleniowego mogę śmiało dodać klatki - ok. 600zł
Kończąc ten punkt...razem 9650zł...
Oczywiście do ważniejszych zakupów należałoby doliczyć adresówki, środki na kleszcze, preparaty na stawy, szczotki, szampony...
Boję się już podliczać smakołyki i zabawki(bo mamy ich sporo)...Myśląc o wszystkich kościach, kurzych łapkach, płuckach i innych śmierdzielach oraz szarpakach, piłkach, kongach...podliczyłabym to na 1500-2000.
Podliczając te wszystkie bijące mnie w oczy i podkreślone liczby wyszło... 23791zł. Przecież w takich pieniądzach można pływać! Niby tak małe zakupy, po trochu, co jakiś czas...i w dłuższym okresie wychodzi takie coś...nie do pomyślenia! Pewnie gdybym była "normalnym" albo raczej "typowym" właścicielem psa na pewno kwota byłaby ze spokojem o połowę mniejsza.
Rozważając parę rzeczy mogłabym do rachunku doliczyć jeszcze namiot, kupiony specjalnie pod wyjazdy na zawody, sprzęt rehabilitacyjny do uprzykrzania życia mięśni moich piesków. Na pewno znalazłoby się jeszcze wiele rzeczy, o których już najzwyczajniej zapomniałam.
Na koniec dodam jeszcze słowo o kosztach samego kupna psa. Jest to na prawdę mocno uzależnione od nas ile zapłacimy za najlepszego przyjaciela, czy będzie to adoptowany kundelek czy rasowy pies z dobrej hodowli. "Koszt"(ciężko mi to nazwać kosztem...) samego psa może nas wynieść nawet do paru tysięcy w zależności, którego wybierzemy...
Do wyposażenia szkoleniowego mogę śmiało dodać klatki - ok. 600zł
Kończąc ten punkt...razem 9650zł...
Oczywiście do ważniejszych zakupów należałoby doliczyć adresówki, środki na kleszcze, preparaty na stawy, szczotki, szampony...
Boję się już podliczać smakołyki i zabawki(bo mamy ich sporo)...Myśląc o wszystkich kościach, kurzych łapkach, płuckach i innych śmierdzielach oraz szarpakach, piłkach, kongach...podliczyłabym to na 1500-2000.
Podliczając te wszystkie bijące mnie w oczy i podkreślone liczby wyszło... 23791zł. Przecież w takich pieniądzach można pływać! Niby tak małe zakupy, po trochu, co jakiś czas...i w dłuższym okresie wychodzi takie coś...nie do pomyślenia! Pewnie gdybym była "normalnym" albo raczej "typowym" właścicielem psa na pewno kwota byłaby ze spokojem o połowę mniejsza.
Rozważając parę rzeczy mogłabym do rachunku doliczyć jeszcze namiot, kupiony specjalnie pod wyjazdy na zawody, sprzęt rehabilitacyjny do uprzykrzania życia mięśni moich piesków. Na pewno znalazłoby się jeszcze wiele rzeczy, o których już najzwyczajniej zapomniałam.
Na koniec dodam jeszcze słowo o kosztach samego kupna psa. Jest to na prawdę mocno uzależnione od nas ile zapłacimy za najlepszego przyjaciela, czy będzie to adoptowany kundelek czy rasowy pies z dobrej hodowli. "Koszt"(ciężko mi to nazwać kosztem...) samego psa może nas wynieść nawet do paru tysięcy w zależności, którego wybierzemy...
Ja na psa bardzo mało wydałam - tak mi się przynajmniej wydaję. Zastanawiam się, czy pisać taką notkę na sowim blogu, choć nie wiem czy jest sens, bo mam mało czytelników. ;p Niezła suma się uzbierała. :P
OdpowiedzUsuńLuna jest ze mną dopiero 2 lata, a u mnie miłość do kupowania psu różnych rzeczy ciągle rośnie i przeznaczam na nie co raz to więcej pieniędzy.
OdpowiedzUsuńKwota robi wrażenie, ale czego się nie robi dla takich Mordek? ;)
OdpowiedzUsuńFakt kwota to ojojoj ale to są kochane nasze pupilki :)
OdpowiedzUsuńWchodząc do zoologicznego idę z kimś żeby mi ktoś zapalił światełko że ta obroża teraz jest mi nie potrzebna albo te zabawki. Albo kolejne smaczki ! xd Ciężko bardzo ale jakoś nie szkoda ;p
Pozdrawiamy S&N
Ale duża kwota, drodzy są Ci przyjaciele. Choć nic ich nie zastąpi, a szkolenia itp to także jest miłe spędzanie czasu ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, ale z obrożami itp to poszalałaś :D
pozdrawiamy
Dlatego wole nie liczyć... :)
OdpowiedzUsuńdlatego nie licze,,, jak się patrzy na końcową kwotę to horror w czystej postaci, ale jak to rozbić na 6-7 lat.... to wychodzi po 300 zeta... w sumie mało... hmmm.....
OdpowiedzUsuńOj. No muszę przyznać, że podziwiam odwagę do policzenia tego... :D
OdpowiedzUsuńO rany, nie dziwię się czemu miałaś wątpliwości podjąć się tego tematu :P
OdpowiedzUsuńJa się zawsze pocieszam, że przecież inne ''świrusy'' wydają jeszcze więcej kasy niż ja!
A co dopiero pasja fotograficzna, przecież tutaj dopiero widać nasze wariactwo w czystej postaci :D
Obiektywy, aparaty, statywy, filtry, kamery, środki do czyszczenia, futerały, plecaki, blendy........
A i zapomniałam dodać - piękne zdjęcie w nagłówku :3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam cały ciąg tych wpisów, oby uświadomiły one ludziom ile tak naprawdę kosztuje pies:) Ogromna suma!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Wychodzi rzeczywiście dużo, ja mam za darmo pół-borderkę, która je gotowane: indyk/kurczak/wołowina z makaronem/ryżem/brązowym ryżem ( kus-kus już nie odpowiada), codziennie, ale też chrupki z jagnięciną jako przekąska i czasem płaska puszka Butcher z supermarketu, biały ser, dental stick codziennie jeden ... Ma tylko jedną obrożę ale i tak wolę tego nie podliczać :)
OdpowiedzUsuń