Myślę, że wystarczy tego wstępu. Nie będę opowiadać o jakichś pierdołach, dlatego zacznę od kolejnej próby samobójczej Codyego. Na początku po prostu wymiotował, w sumie wszystkim co spożył - nawet wodą. Niestety los tak chciał, że przez to nie mogliśmy wystartować na Annówka Cup:( Myślałam, że to tylko jakies zatrucie i rano będzie ok, ale okazało się, że jednak, więc szybko do weterynarza, pies na kroplówce. I tak te kroplówki ciągnęły się przez ponad tydzień.
Początkowo podejrzenie zapalenia trzustki lub ciało obce, tak wskazywały wyniki badania krwi. Byłam wtedy sama i niestety nie miałam tyle pieniędzy, żeby od razu zrobić usg lub kontrast. Uruchomiłam znajomości i kolejnego dnia kontrast, na którym nie było jeszcze wtedy widać co w nim siedzi, więc był leczony na zapalenie trzustki. Cały czas na kroplówkach, bez jedzenia. Kontrast przez parę dni stał w miejscu, a po 3h u zdrowego psa powinien przejść przez cały układ pokarmowy.
Nadeszła decyzja na golenie brzucha i usg. Usg wykazało, że jelita prawie w ogóle nie pracują, a w jednym miejscu są mocno powiększone z jakąś treścią pokarmową, więc pies na stół...Nerwy, nerwy i jeszcze raz nerwy...Z Kłody lekarze wyciągnęli pestkę brzoskwini, które utkwiła w jelicie:P Trochę szczęście w nieszczęściu, bo gdybyśmy zwlekali z otwieraniem go, mogłoby dojść do perforacji jelit.
Głupi ma szczęście albo diabli złego nie biorą:P
Oczywiście kolejny czas oczekiwania na ściągnięcie szwów oraz rekonwalescencja, ale Cody wraca już do formy w nowej stylówce!
Koniec już ze smuteczkami! Czas wrócić do Latających Psów w Poznaniu. Nowa formuła Updog okazała się bardzo przyjemna! Razem z Esterą trochę cykałyśmy i nie ogarniałyśmy nic z nowego regulaminu, ale przyjęłyśmy nowe reguły bardzo miło. Na prawdę podoba mi się taka formuła, bardziej w stylu zabawy niż współzawodnictwa. Nie odczuwałam żadnej presji a propo startu, nie wiem, może to moje podejście, a może jednak Updog mi w tym pomógł? ;)
fot. Klaudia Szymańska |
fot. Kinga Tomczyk |
fot. Fotografiapodpsem.pl |
fot Agata Łapińska |
Ale po zawodach zaczęliśmy z tym walczyć i widać poprawę:) Niestety ja wszystko zepsułam, bo zaczęłam mu strasznie nisko rzucać i nie zwracałam na to uwagi, do teraz. Dla porównania dwie fotki - 2014 vs. 2016
fot. Natalia Śliwińska |
fot. Tomasz Mońko |
fot. Tomasz Mońko |
Dziękuję również za przepiękne foteczki!!! Nadal nie mogę się na nie napatrzeć <3
W ramach zakończenia - udało nam się dostać na listę główną na Puchar Bursztynowego Psa! Bardzo się cieszę, ponieważ byłam na rezerwie bodajże 53 i 54.
Jestem też w trakcie pisania recenzji Flexi Vario System, więc bądźcie czujni!
Zastanawiam się jak Cody dał radę połknąć taką wielką pestkę, dobrze że szybko to wykryłaś i nic mu już nie jest. Gratulacje występu, troszkę szkoda overków, ale wszystko da się naprawić- trzymam kciuki :D.
OdpowiedzUsuńBłędy są po to, żeby je naprawiać :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Cody'emu zdrowia. Też mnie zastanawia, jak on to połknął, ale mniejsza o to - ważne, że nie wynikło z tego nic gorszego i jest już lepiej.
Fajnie napisany post - nie skupiasz się na tym, co robisz idealnie, tylko opisujesz też swoje wady.
Gratuluję takiego podejścia i miejsca na głównej liście Pucharu Bursztynowego Psa.
Pozdrawiam.
Mam nadzieję że Cody wróci do zdrowia... Miałam być na latających psach w Poznaniu, ale nie wyszło :/ Rzuty na pewno sobie wyćwiczycie :D
OdpowiedzUsuńhttp://jump-sky.blogspot.com/
Mój pies jest mniej więcej od około roku czasu ze mną. Od tego czasu nauczyłam się, że fajnie jest dokładnie dbać o swojego pupila bo on na to zasługuje. Tym bardziej, że mając sklep groomerski https://sklep.germapol.pl/ praktycznie pod nosem możemy naprawdę zamówić psiakowi wiele przydatnych rzeczy.
OdpowiedzUsuń