niedziela, 29 grudnia 2013

Święta, święta i po świętach...

W tym roku jakoś nie czuło się tych świąt, zwykły dzień, zwykły czas, tyle że spędzony z rodziną. Może to znowu przez brak śniegu? Myślę, że chyba musimy się przyzwyczaić do tego, że święta wielkanocne przejęły śnieg, albo w ogóle już go nie będzie? W każdym bądź razie temperatura jest nadal na plusie, można sobie adżilitkować i frisbować, idealna zima :D Trzeba tylko się modlić, żeby śnieg nie przypomniał sobie o nas zbyt szybko :)
My korzystamy z pogody i wolnego od szkoły w 100%. Jeździmy na treningi, spacerki, socjale... I tak jakoś wyszło, że nazbierały mi się 3 filmiki :) Myślę, że możemy zacząć od adżiliti doga, Kłody, który co raz lepiej się skupia i angażuje w prace ze mną.
 
 Jestem bardzo zadowolona z jego wysyłania, bo jakoś tak nigdy z nim tego nie robiłam, bo twierdziłam, że mi się nie przyda przy bieganiu z nim, a on i tak tego nie ogarnie, ale jednak coś tam kuma.
Kolejnym filmikiem będą poczynania Ventusia z okazji skończenia 4 miesięcy :) Vento też już jest oficjalnie adżiliti dogiem, a ja muszę nauczyć się szybciej biegać :D
 
No i oczywiście nie mogło zabraknąć treningu z rozproszeniami z naszą drużyną :) Estera już od dawna planowała coś takiego, ale jakoś nie mogłyśmy się zebrać do kupy.
Foteczki poczyniła Marysia Obrębska

Najgorszy problem chyba miałyśmy z nadmuchaniem hipsterskich balonów, które są zacne! Ale jak widać podołałyśmy zadaniu, tak samo jak nasze pieski przy równie trudnych zmaganiach z nimi. Cody był bardzo zainteresowany balonami, bo miał bardzo wielką ochotę się nimi pobawić, za to szczeniaczkowi nie robiło żadnej różnicy czy te balony tam są, czy ich nie ma.


Plany na nowy rok już są i to hmm...dość obfite, chyba przez nie zbankrutuje, ale już wiem, że na pewno w 2014 nie będziemy się nudzić pod żadnym względem :D 
Czytelnikom oczywiście życzymy szczęśliwego i udanego Nowego Roku!

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Czasem lepiej, czasem gorzej

Disy są i zawsze będą, ale za to 1 przebieg na Annówka Cup mieliśmy na czysto! Zajęliśmy 7 miejsce na troszkę ponad 20 psów. Jestem bardzo dumna z Kłodka, ponieważ nie zwiał do żadnego pieska i ogólnie był grzecznym terrierkiem. Nawet zdarzało się, że w klatce momentami siedział cicho.
fot. Alicja Andrukajtis






















Myślałam, że będzie gorzej z jego skupieniem gdyż tydzień przed zawodami znowu rzucił się na niego wilczur sąsiadów. Za pierwszym razem Cody się jeszcze próbował bronić, ale tym razem tylko czekał aż to się skończy, nie wydobył z siebie żadnego dźwięku. Każdy kto zna Kłodę wie, że westikowi nie przystoi się w ogóle nie odgryźć. Zapaliła mi się lampka nad głową, że właśnie po pierwszym ataku tego psa Cody stał się niezbyt miły dla psów. Wcześniej też nie czuł się w ich towarzystwie komfortowo, ale tolerował. Zacznę z białym chodzić w różne miejsca gdzie spotyka się dużo psów, może nawet pojeździmy na jakieś wybiegi, żeby Cody się poogarniał, że nie każdy pies jest stuknięty jak ten sąsiadów.

Jak ktoś chce się pośmiać to zapraszam do obejrzenia naszych przebiegów :))


Ventuś na zawodach również spisał się na medal ♥ Był bardzo grzecznym szczeniaczkiem. Najbardziej jestem dumna z tego, że kiedy było trzeba zostać w klatce, borderek pięknie w niej spał.
























W sumie tak marudziłam na ten śnieg, ale teraz mi go brakuje. Było tak ładnie przez ten 1 dzień, a teraz zero śniegu... Dobrze, że ten 1 dzień wykorzystaliśmy w 100% :)














































Z racji, że już za pare dni święta, mam już w domu przygotowane prezenty dla czterołapów. Pieseczki dostaną karmę, konga wobblera i piłkę chuckit, która raczej będzie Kłody, bo na czekoladę jak urośnie pewnie będzie za mała :) Czekamy na listonosza z jeszcze jednym prezentem, który pewnie okażę się spóźnionym, ale na pewno oba psiury będą z niego zadowolone.