wtorek, 26 lutego 2013

O spacerowaniu...i nie tylko...

Jak wiadomo pies nie jest stworzony do tego, żeby wychodzić na dwór na tzw. 5 minut, aby mógł załatwić swoje potrzeby fizjologiczne i do domku. Niestety bardzo często spotyka się takich właścicieli, ale jak takim przemówić do rozumu? Podchodzić do każdego i opowiadać jakie potrzeby ma pies? Czasem jest mi poprostu żal takich psiaków. Widać, że są szczęśliwe ze swoimi opiekunami, lecz w ich oczach można wyczytać, że tak bardzo by sobie chciały pobiec tam i tam i tam, ale nie mogą, bo przeszkadza im ta nieszczęsna smycz i czasem nawet kolczatka, bo przecież pies ciągnie. No ciekawe dlaczego? No nie powiem zdarzają się też tacy, którzy podpinają psa do pasa i biegną. Ostatnio nawet widziałam panią z dwoma haszczakami przy rowerze co bardzo mi się spodobało i stwierdziłam, że może jednak jest jakaś nadzieja? Młodych ludzi da się nawrócić, ciężej jest właśnie ze starszymi ludźmi, którzy wzięli sobie dobermana albo huskyego, bo to takie fajne pieski i przecież jakaś znajoma ma...no ale cóż. Takie jest życie i tego nie zmienię, a przynajmniej nie w tym wieku:P
Dobra, ale wróćmy już do Codyego, który wciąż coś ode mnie chce. Może się nawrócił i zauważył, że przecież ja tu siedzę i trzaskam w coś dziwnego, a mogę z nim coś porobić? A może to poprostu jakiś dziwny dzień? :P
W każdym razie wróćmy do tych naszych spacerów. Narazie oczywiście nie pokonujemy super tras typu 20km, ale jak na pierwszy raz 4-7km jest i tak spoko;)
Pierwszy nasz spaceros odbyliśmy 17 lutego. Byliśmy w składzie same suki i pies, Codyemu wcale to nie przeszkadzało...Na początku spaceru mój samiec latał cały czas za Lusiaczem. Co prawda na spacerze były aż dwie Luny, ale to tylko mały szczegół;) Na spacerze była również Sonia ze Zmorą(fanpage), która pięknie obfociła mojego podopiecznego :D
Ogółem Cody ładnie się spisywał. Fajnie się odwoływał i przybiegał do mnie z radością. Po powrocie do domu padł, z resztą tak samo jak ja. :P
Oto uwieczniony nasz tymczasowy rekord KLIK

Mam jeszcze pare planów co do mojego psa. Chciałabym zadebiutować z nim w tym roku w agility. Narazie trzeba załatwić formalności, czyli członkostwo, książeczkę...
Zanim wystartuję w normalnych zawodach mam w planach nawiedzić Powsin w kwietniu na Zawodach Dla Przyjaciela razem z żoną Codyego, Tosią! Mam nadzieję, że to wypali :D
Za 2 tygodnie na Seminarium Obedience z Patrycją Kowalczyk! Mam nadzieję, że dostanę jakieś fajne i ciekawe porady co do poprawy motywacji mojego psiura.

Oprócz tego wszystkiego pracujemy również nad klatką. W domu Cody zostaje super w klatce. Gdy go zamknę to idzie w kime, ale schody zaczynają się w obcym miejscu. Dostałam już parę różnych fajnych ćwiczeń co do tego, ale jeśli macie coś fajnego to nie krępujcie się! Chętnie przyjmę jakieś fajne pomysły. :D


8 komentarzy:

  1. Będziecie na seminarium obi z Patrycją Kowalczyk?! Zazdroszczę...
    My dawno nie byliśmy z kimś na spacerze, ale szykuje się wypad z Wiki, Leną i Zygim :).
    Śliczna obróżka, bardzo podobają mi się t kolorki :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale super, też wybieramy się do Powsina :D.
    Jakie ćwiczenia na grzeczne siedzenie w obcym miejscu dostałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To liczę na jakieś fotki...:P
      Ogółem to dostałam coś takiego, żeby psu klikać wchodzenie do klatki i traktowanie jej jako miejsca, do którego można się wysłać. No i później stopniowe wydłużanie czasu. Albo też poprostu zamykać psa i dawać smaka co sekunde, potem 5, 10, 15...aż w końcu dojdzie do minuty, potem 5 itd. Można też wrzucać zabawki podczas zabawy, robić ulubione sztuczki w klatce. Najlepiej to wszystko robić w obcych miejscach, jeżeli pies w domu zostaje bez problemu, a w obcych miejscach schizuje(jak mój:P). Mam nadzieję, że to coś pomoże, bo to jest na prawdę uciążliwe.

      Usuń
  3. cześć! bardzo podoba mi się Twuj piesek i jak super rze się słócha <333333

    mam nadzieje, rze wejdzież do mnie też...

    Nesia pżesyła głaski!

    Wiki & Neska -neskowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz racje, wejde do ciebie nie ma za co.
      moj piesek jest slodki i robie z nim adziliti i frizpi na betonie:D

      Usuń
  4. 4-7 km?! Westie to przecież krótko nożny terrier, który ma także swoje wymagania, ale czy warto go forsować trasą 20km? Pomyśl, ile on musi się tymi swoimi krótkimi łapkami napracować,żeby przejść taki odcinek,a serducho cały czas pracuje... Moja Klara po 3 km jest przemęczona i taki spacer zaspokaja jej potrzeby "super długiego spaceru" na tydzień bądź dwa..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ja mówię, że będę z nim na siłę robić 20km? Jak będzie chciał to po odpowiednich "treningach" i dużej poprawie kondycji może zrobić nawet 22km, bo nie powiem w dalekich planach mam dogtrekking. Może prędzej z drugim psem, ale czy westikowi też nie należy się coś z życia?;)
      On lubi długie spacery. Ma czas, żeby wszystko obwąchać, pobiegać sobie trochę i pocieszyć się tym, że jest na długim spacerze;)

      Usuń
    2. dziewczyno, czy ty masz jakiś problem? uważasz się za jakiegoś wielkiego znawce, czy coś? wszystkim wytykasz błędy a gdybym ja zaczęła komentować każdy Twój post to byś sobie uświadomiła, jak bardzo suę znasz! nigdy nie widziałaś na żywo jej psa więc nie wiesz na ile go stać, ona to wie najlepiej i to ona zadecyduje, czy chce iść na spacer 100m czy 9348678934km BO TO JEJ PIES!

      Usuń