Cody trochę przy skoku brał łapy pod podwozie. Myślę, że to było przez to, że pierwszy raz tu ćwiczył i nie był jeszcze taki pewny siebie jak na swoim ogrodzie. :))
Ogólnie przejazd tramwajem był spokojny. Cody jakoś specjalnie nie reagował. Bardziej przeszkadzał mu kaganiec na pysku, więc to jest kolejna rzecz, którą muszę z nim poćwiczyć. :)
Jak na pierwszy raz Cody super skupiał się przy psach, znajomych, bo znajomych, ale psach! :D
Niedługo prawdopodobnie dostanę jakieś fotki od koleżanki. :D
Nie możemy doczekać się następnego treningu! A to już niedługo...;)