Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AgilityCody. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą AgilityCody. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 28 kwietnia 2013

Semi z Iwoną Gołąb

Zacznijmy od relacji z seminarium... Na początek dość ogólnie, było super ;>
Wiele ciekawych rzeczy nauczyłam się ja, jak i pies. Okazało się, że wiele błędów popełniam JA, a nie pies. Łajt jest w porządku, ładnie słucha mojego handlingu. Zawsze marudziłam, że mam takiego i siakiego psa, a tu jednak to ja jestem taka i siaka wobec mojego psa.

fot. Martyna Artymowicz

Jak na niego miał nawet fajne tempo, a może jak na mnie? Najbardziej się cieszę, że nauczyłam się tylu zmian, bo miałam z tym malutki problem.
Musimy też popracować nad kładką, bo nie jest fajna :P
Jestem też poniekąd zadowolona z zostawania w klatce. Na początku Codauka była cicho i nawet dwa razy spał! :D Ale pod koniec już zaczął świrować i znowu się drzeć, ale jest jakiś progress! :D


Niestety z zawodami w Powsinie się nie udało...Wstaliśmy o 4, tak jak było planowane, pojechaliśmy po Esterę i wyruszyliśmy na autostradę. Całą drogę lało, bez przerwy. W końcu w połowie drogi zdecydowaliśmy, że zawracamy. Naszemu kierowcy źle się jechało w takim deszczu. Szkoda, że nie wypaliło, ale za rok MUSIMY być. Nie ma innej opcji.
Z drugiej strony trochę się cieszę, bo po semi stwierdziłam, że jednak dużo rzeczy jest do przepracowania, za co się ostro wezmę.

fot. Martyna Artymowicz

Wspomnę jeszcze, że z dziewczynami w końcu udało się nam dogadać i założyć własną drużynę!
W naszej drużynie będziecie mogli oglądać treningi Łajta, Luny, drugiej Luny(Lu) oraz Flopi.
Mamy wiele ciekawych planów i pomysłów, zobaczymy jak to pójdzie w praktyce ;)


Jak widać czeka nas dużoo pracy i majówka! :D Mam nadzieję, że nie będzie siary ;)


sobota, 2 lutego 2013

aktywne ferie...

Jednym słowem powiem, że ten rok zaczęliśmy AKTYWNIE. I mam nadzieję, że na tym się nie skończy. Drugi tydzień ferii spędziliśmy w Annówce. Było wspaniale! Co prawda mój pieseczek miał problemy z zostawaniem w klatce. W domu nie ma z tym problemu. Zamknę go i idzie w kimę. Niestety pieseczek nie przenosi tego zachowania na inne miejsca, więc prócz przyspieszenia biorę się z nim za pracę nad zostawaniem w klatce. Już dostałam wskazówki co robić, więc tylko jak piesek wyzdrowieje bierzemy się za to ostro(o wyzdrowieniu trochę później :P).
Cały pobyt wspominam bardzo miło i aż chciałoby się cofnąć czas, żeby znowu tam być na nocnych ploteczkach. Z treningów agility też jestem baardzo zadowolona, a zwłaszcza z mojego pieska! O dziwo biegał na piłkę i jak na niego przebiegał torki dość szybko! Stwierdziłam, że muszę sama popracować nad kondycją. W ostatni dzień troszkę pieskowi się zwolniło i nie miał już takiej ochoty na bieganie, ale wiadomo był to jego pierwszy obóz i pierwszy raz robił tyle rzeczy 5 dni pod rząd. I tak jestem z niego dumna, że te 4 super pracował jak dla mnie.
Jak ja bym chciała wyjść prosto z domu i od razu wychodzić na spacer do lasu. Uwielbiam spacerować po lesie. Jest spokój i cisza. Prócz tego, że zbyt nie mogę spuścić psa z powodu zwierzyny, on i tak lubi odkrywać nowe leśne tereny. :D
Mieliśmy również seminarium frisbee. Dziecko nauczyło się w końcu porządnie rzucać. Może nie nauczyło, bo przede mną jeszcze dużo pracy, ale już przynajmniej wiem jakie robię błędy, co poprawić i jak trzymać dysk przy niektórych rzutach. Co prawda Cody nie mógł pokazać swoich umiejętności, bo miał ostatnio jakąś dziwną fazę na frisbee, więc wolałam mu to już odpuścić.
Stwierdziłam też, że wrócę do klikera. Cody ładnie wszystko ogarniał na sztuczkowaniu i chyba spodobało mu się "obi". Nauczyć go dostawania i zobaczymy co z tego będzie, chociaż jakoś nie mam myśli, że będzie nam w tym szło super, bo on chyba nie jest do tego stworzony, ale można spróbować. :D



Cody wczoraj był na małej operacji, z której bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że nie obrazi się na mnie z powodu braku jajek, ale jego samopoczucie zostanie zrekompensowane nową, piękną obrożą :D
Biedaczek musi teraz chodzić w kołnierzu, ale daję sobie rade. Czasem zaryje w ścianę, szafę i podłogę, ale z czasem zrozumie, że ma satelitę na głowię i musi uważać.



poniedziałek, 14 maja 2012

Trening agilitowo-frisbowy:)

Nadszedł czas, aby opisać nas trening frisbowo-agilitowy 12.05.12:)

Na pierwszy ogień poszło agi. Wszystko jak zwykle. Palisada, hopki i koło, o którym puszysty po dłuższej przerwie zapomniał. Codasowemu w sobotę doszła nowa przeszkoda...skok w dal!










Cody również strzelał fochy:

Po agility mieliśmy godzinkę przerwy i razem z Esterą i Luną stwierdziliśmy, że pójdziemy pobadać nowe tereny. Okazało się, że w pobliżu jest naprawdę fajny park. Szkoda tylko, że zostawiłyśmy plecaki w miejscu, w którym ćwiczymy i nie mamy żadnych zdjęć...ale spokojnie, nadrobimy to w tym tygodniu;)
Następnie odbyło się nasze pierwsze frisbowe spotkanie:)
Pierwszy raz z Codaśnym ćwiczyliśmy na piłce. Jak na pierwszy raz szło mu bardzo dobrze. Bardzo się cieszymy, że mieliśmy okazję sobie na niej poćwiczyć. Potem wzieliśmy się za dyski. Jak widać musieliśmy(czasowo) zamienić dysk na materiałowy, bo Cody boi się łapać floatery plastikowym.
Było też troszeczkę fristajlu:D


I na koniec....zdjęcie upokarzające! :D

Za superowe zdjęcia z treningu bardzo dziękujemy super fotografkom Esterze i Lunie(z lunalatajacypies.blogspot.com! :))

piątek, 4 maja 2012

Trening 26-04-12 i pare wiadomości:))

Na początek filmik z treningu :


Teraz pare fotek z ostatnich dni :)

Frisbee z wczoraj:

I jeśli chcecie to wpadnijcie i zobaczcie pare moich twórczych fotek tulipanów i Codasowego;)
https://picasaweb.google.com/103908733846185599012/1Maja2012#

A teraz pozwólcie, że przekopiuje mój tekst z dogomani(bez sensu pisać 2 razy to samo;))

"Chcę Wam powiedzieć, że moja technika rzutu dyskiem znacznie się poprawiła(dzisiaj jak ćwiczyłam z koleżanką to sobie zdałam z tego sprawę). Dużo rzutów wychodziło bardzo ładnie i płynnie. Dysk super leciał i w dodatku bajerancko lądował. :))
Technika łapania przez Codyego rollerów też bardzo się poprawiła(wnioskując po wczorajszym dniu). Może w dwa dyski wleciał, ale wydaję mi się, że on poprostu czasem wyhamowywuje przed dyskiem i wtedy w niego wlatuje. Dużo rollerków łapał ślicznie, aż żałuję, że nie mam filmiku. Dlatego następnym razem jak wezmę frisbee poćwiczymy łapanie w locie. :D

wtorek, 24 kwietnia 2012

Trening 24-04-12 :D

Właśnie nie dawno wróciliśmy z kolejnego treningu. Jestem baaardzo zadowolona. Na szczęście dziś była super pogoda. :D
Cody się spisał. Nie dość, że nauczył się palisady to jeszcze....koła! :D
Na nie szczęście Cody trochę rozciął sobie pychol. W czasie przerwy zobaczył psa za płotem i zaczął biec do niego. Nie zauważył siatki i..tyle z tej historii! Ma lekko rozcięty pyszczek. Mam nadzieję, że teraz będzie pamiętał, że tam jednak jest ta siatka. :))





sobota, 21 kwietnia 2012

Pierwszy profesjonalny trening! :)

Tak więc my już po pierwszym treningu. Było świetnie, oprócz tego, że cały czas padało.
Cody trochę przy skoku brał łapy pod podwozie. Myślę, że to było przez to, że pierwszy raz tu ćwiczył i nie był jeszcze taki pewny siebie jak na swoim ogrodzie. :))
Ogólnie przejazd tramwajem był spokojny. Cody jakoś specjalnie nie reagował. Bardziej przeszkadzał mu kaganiec na pysku, więc to jest kolejna rzecz, którą muszę z nim poćwiczyć. :)
Jak na pierwszy raz Cody super skupiał się przy psach, znajomych, bo znajomych, ale psach! :D
Niedługo prawdopodobnie dostanę jakieś fotki od koleżanki. :D








Nie możemy doczekać się następnego treningu! A to już niedługo...;)