fot. Justyna Ukleja |
Notka ma nie bez powodu taki tytuł. Cody w końcu był sobą na zawodach. Biegał tak jak na treningu. Nawet nie wiecie jak cieszy mnie ten fakt. Tyle czasu zastanawiałam się co może powodować to, że jest całkiem inny na zawodach, a inny na treningu. Wiadomo, przyzwyczajenie do stałego terenu, przeszkód i totalny czil nie równa się z hałasem, wieloma psami i zapachami, innymi przeszkodami etc. Może musiał się po prostu z tym obyć...kto to wie...na razie mam nadzieję, że nie był to jednorazowy epizod:p
fot. Justyna Ukleja |
Cody pewnie sam nawet nie wierzy w to jak pocisnął. Dzięki temu, że wraca do siebie znaleźliśmy się na 6 miejscu w jumpingu open<3 duma mnie rozpiera!
Za to z Vento...zdecydowanie nie były to "nasze" zawody:p Mieliśmy tylko jeden ładny przebieg i chyba jedyny a czysto(?). Otarliśmy się w nim o podium, gdybym nie zatrzymała go dłużej na strefce. Jednak stwierdziłam, że mu się to przyda, bo z tego co pamiętam jeszcze ani razu nie zatrzymał się ładnie na kładce na zawodach.
fot. Agata Szymczak, BOA 2015 |
Nikt nikomu nie pozostał dłużny i albo ja albo pies coś kopaliśmy. W niedzielę jeszcze gorzej biegaliśmy, możliwe, że i ja i Ventyl byliśmy zmęczeni po nocnych "przygodach". Mam nadzieję, że Suflet postanowił poprawę, tak samo jak ja!
Powrót z zawodów <3 |
Brawo, brawo!
OdpowiedzUsuńgratulacje dla białego wymiatacza :)
OdpowiedzUsuńgratuluję wyniku! a Ventyla cmoknij ode mnie w czółko, bo i tak jest miszcz :)
OdpowiedzUsuńAż miło na was popatrzeć :).
OdpowiedzUsuńGratulacje super wyniku, teraz już będzie tylko lepiej i lepiej :D
OdpowiedzUsuńbrawa brawa, my dopiero zaczynamy :D
OdpowiedzUsuńKurcze, świetne przeżycia z własną pociechą i sentyment do końca zycia. Zazdroszę, bo ja nie mam zwyczajnie czasu... :/
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę dalszych postępów. :)
OdpowiedzUsuń