Do rzeczy. W sobotę rano z czekoladą oraz z Esterą i Olą wybrałyśmy się na niewiadomą imprezkę do sklepu, w którym ostatnio się obkupiłam. Podtrzymałam tradycję i znowu wróciłam z pełną siatką oraz z torebką naszpikowaną darmowymi smakołykami!
Czekoladowy dzikus był bardzo grzeczny. Nie miałam ostatnio zbytnio czasu na wychodzenie na miasto, bo a to pójdziemy poszlifować aporcik albo jest trening agility. Teraz będzie znowu trochę wolnego, więc na pewno wybierzemy się na jakiś socjal.
Kradzież ciastek i świńskich uch w normie, jak to mówią, juchta nie śpi...:P
Później w tym samym gronie przeszłyśmy się na frisbiczki:) Kłoda kolejny raz mnie zaskoczyła, gdyż nie było problemu z "włączeniem" się do pracy. Wiele nie wyszło, ale najważniejsze jest to, że CHCIAŁ pracować :D
Z treningu wrócił z żółtymi skarpetkami:)
Następny dzień spędziliśmy na adżilitkach i na reszcie mam nowe foty!:D
Wszystkie zdjęcia z treningu poczyniła Hanna Rydygier Photography
![]() |
Mistrz drugiego planu :D |

![]() |
Jem mlecze |
![]() |
Lewituje :D |
Maj zapowiada się jeszcze bardziej zabiegany! Będzie niezły spam. Mam do napisania pare recenzji, ale aktualnie odliczamy godziny do wyjazdu na majówkę!