Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maxi Zoo. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Maxi Zoo. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Ambitnie

Zabiegane weekendy....to już chyba znak sezonu letniego. Lato przypomina nam też o sobie upałem i prawie codziennymi, wieczornymi burzami:D

Do rzeczy. W sobotę rano z czekoladą oraz z Esterą i Olą wybrałyśmy się na niewiadomą imprezkę do sklepu, w którym ostatnio się obkupiłam. Podtrzymałam tradycję i znowu wróciłam z pełną siatką oraz z torebką naszpikowaną darmowymi smakołykami!


Czekoladowy dzikus był bardzo grzeczny. Nie miałam ostatnio zbytnio czasu na wychodzenie na miasto, bo a to pójdziemy poszlifować aporcik albo jest trening agility. Teraz będzie znowu trochę wolnego, więc na pewno wybierzemy się na jakiś socjal.


Kradzież ciastek i świńskich uch w normie, jak to mówią, juchta nie śpi...:P

Później w tym samym gronie przeszłyśmy się na frisbiczki:) Kłoda kolejny raz mnie zaskoczyła, gdyż nie było problemu z "włączeniem" się do pracy. Wiele nie wyszło, ale najważniejsze jest to, że CHCIAŁ pracować :D
Z treningu wrócił z żółtymi skarpetkami:)


Następny dzień spędziliśmy na adżilitkach i na reszcie mam nowe foty!:D
Wszystkie zdjęcia z treningu poczyniła Hanna Rydygier Photography


Mistrz drugiego planu :D
















Jem mlecze
Lewituje :D

Maj zapowiada się jeszcze bardziej zabiegany! Będzie niezły spam. Mam do napisania pare recenzji, ale aktualnie odliczamy godziny do wyjazdu na majówkę!

poniedziałek, 11 listopada 2013

Papisiowo

W niedzielę odwiedziły nas Paulina ze swoim stadem - Lucy i Shadow! Dziewczyny przyjechały na 1 noc, więc trzeba było się nacieszyć.
Nie daleko nas w centrum handlowym otworzyli nowy sklep zoologiczny, był możliwy wstęp ze zwierzakami, więc wzięłam małą czekoladową pchłę ze sobą. Za dużego wrażenia na nim wszystko nie zrobiło, ale i tak nie chciałam zbyt przesadzać z ilością nowych rzeczy. W końcu to jego pierwszy raz w mieście i w takim miejscu. Na początku nie ogarniał, ale nie wyglądał na zestresowanego. Dzielnie szedł przed siebie i wszystko obczajał. Potem skminił i był jeszcze bardziej pewny siebie, nawet do tego stopnia, że szarpał się smyczą.
Po chwili doszły do nas Paulina ze swoim dzikim australijskim stadem i Estera z Kendo. Wszystkie zrobiłyśmy zakupy, z których ja i moje psy jesteśmy bardzo zadowoleni :-P Jak to zwykle bywa w nowo otwartym sklepie... Nie dość, że jest tyle ładnych rzeczy to jeszcze -50% na zabawki i smycze :D

Kolejnego dnia poszłyśmy na szczeniaczkowy spacerek na ukochane pola :D Były oczywiście walki psów, wstęp za 20zł.


Wszystkie piesy pięknie się odwoływały i nie było z niczym większych problemów. Wszyscy wróciliśmy do domów mokrzy, ubłoceni i zmęczeni. Vento już coś o tym dobrze wie :-P Fotki może bez jakiejś rewelacji, ale uwieczniają nasz jesienno mglisty spacer.

A propos Kłody też mam dobre wiadomości. Po prawie miesięcznej przerwie wracamy do adżilitki :-D
Dzielny łajt coraz lepiej skupia się na mnie przy robiących coś piesach, wszyscy dobrze wiedzą, że miał kiedyś z tym duży problem, ale walczyłam! I walczę z tym jak lew dalej, co z resztą daje widoczne efekty.
Cody zaczął podszczekiwać na torku, czego nigdy kiedyś nie robił, mi to nie przeszkadza. Jak mu to pomaga w bieganiu to czemu nie :-P
Cody też dostał przedwczesny prezent świąteczny :-)
Frisbiczki też coraz lepiej. Łajt łapie coraz dalsze backhandy i zawsze stara się mieć 4 łapki nad ziemią, chociaż nie zawsze mu to wychodzi. Jednym słowem trzeba będzie za jakiś czas skleić jakiś filmik z naszych teraźniejszych sportowych poczynań. Zaczynam zbierać materiały na kolejny Ventolinowy filmiczek, pewnie dodam go na ukończenie 3 miesiąca.