Staram się znaleźć w tygodniu trochę czasu na dłuższy spacer bądź jakiś trening, zamiast wieczornego klikania, bo to zostawiamy na zimę;) W okresie szkolnym jest to chyba najgorszy problem...CZAS na własne potrzeby. To jest chore, siedzimy w szkole przez pół dnia i po powrocie albo robimy zadania domowe albo uczymy się...totalnie bez sensu...Jedynym rozwiązaniem tutaj jest nauka w nocy:P Dobrze chociaż, że przedmioty, na które trzeba się więcej uczyć zniknęły z mojego planu lekcji:D
Weekendy ostatnio albo przeznaczamy na agility albo jeździmy do Annówki... Wybraliśmy się na październikówkę;) Vento miał momenty, nawet więcej niż momenty, genialnego geniuszu! Na pierwszej sesji robiliśmy odbicia od ciała, no i borderowi zdarzało się odbić mi się od ramienia...Pięknie! <3 Tylko szkoda, że moje oko wtedy obrywa od ogona:D
W kolejnej sesji rzucaliśmy tosika...iiiii...uwaga, uwaga...2 rzuty złapane na 4 strefie! Pierwszy toss i tak pięknie, oh oh rozpływam się!
Porobiliśmy też passing i dookoła świata, pod które przystawiałam się już jakiś czas...
![]() |
fot. Monika Marciniak |
Najbardziej mi się podoba w nim to, że zaczął się cieszyć ze wspólnej pracy, z kontaktu z człowiekiem. Jak zaczynaliśmy wchodzić w ten świat, było to na zasadzie "o matko, znowu coś chcę ode mnie". Jego motywacja bardzo się poprawiła. Widać, że wiele rzeczy sprawia mu przyjemność i cieszy się razem ze mną. Może nie do końca zawsze idzie po mojej myśli, ważne, że zrobi tak jak on chce. Ale to west, one tak mają. Jak zrobi mi na złość to cieszy się jeszcze bardziej! :D
Co do frisbee...nigdy nie będzie mistrzem nad mistrzami, ale moim jest i będzie na pewno! W tej dziedzinie też jest duży progress! Dwa lata temu robiłam z nim frisbee na smaki...Tak, byłam bardzo zdesperowana:P Potem zaczęłam o tym myśleć inaczej i bardzo dobrze! Cody nie chciał się szarpać, nie tylko frisbee, ogólnie. No więc wzięłam to na klatę i zaczęłam mu klikać szarpanie, niektórzy mogą mnie uznać za debila. Dzięki temu Cody nauczył się szarpać i po jakimś czasie zaczęło mu to sprawiać mega frajdę. Od tego czasu przy szarpaniu frisbee czuję, że Cody też używa trochę siły. No i oczywiście zaczął łapać backhandy! Może nie jest idealnie, bo często gubi dysk, ale i tak jest moim mistrzem!
Bardzo dużo włożyłam w niego swojej cierpliwości, nerwów itp...Ale opłacało się. Żyję nam się wspólnie o wiele lepiej. Mimo że nadal jest dużo rzeczy do przepracowania. Wiele z nich jest spowodowane złym prowadzeniem go w okresie szczeniaczkowym i późniejszym. Mogę śmiało powiedzieć, że jestem z niego dumna. No i oczywiście z siebie. Nigdy bym nie powiedziała, że zajdę z nim tak daleko i osiągnę tak dużo! Dla niektórych priorytetem jest wygranie zawodów...a dla mnie najważniejszą rzeczą jest, żeby nigdzie nie uciekł i chciał współpracować, ale zrobił mi parę niespodzianek i miałam to i to;)
![]() |
fot. Weronika Maciejewska |
![]() |
fot. Dominika Gawińska |
Fot.Zosia Marek |
fot. Zosia Marek |
Fot. Zosia Marek |
fot. Zosia Marek